Menu

Tropical Islands - Luty 2019 - co warto wiedzieć ? Część I.

Tegoroczne Walentynki postanowiliśmy spędzić na Tropical Islands. 
To piękna, tropikalna wyspa położona około 60 km od Berlina. 
Wybraliśmy się tam w sobotę po Walentynkach. 
Ja miałam okazję być tam już po raz czwarty i powiem Wam, że wyspa niesamowicie się zmieniła i nadal zmienia. 
Kiedy byłam tam po raz pierwszy, a było to około 12 lat temu, zagospodarowana była tylko połowa terenu i to już było dla mnie naprawdę fajne przeżycie. 
Później jeździłam już razem z narzeczonym, a teraz już mężem :). Jak ten czas leci... 
Za każdym razem zaskakuje nas coś nowego. Zaczynając od nowych domków, w których można przenocować, a kończąc na różnych atrakcjach dla dzieci i dorosłych. 
Przejdźmy jednak do tegorocznego wyjazdu ... zajeżdżając na parking wiedzieliśmy już, że będzie mały problem z miejscem parkingowym, a widząc pod drzwiami kolejkę osób, która miała chyba z 70 metrów stwierdziliśmy, że mogliśmy wyjechać trochę wcześniej. 
Na miejscu byliśmy krótko po 12. 
Biorąc pod uwagę, że była to pora obiadowa, był to weekend... a na dodatek weekend zaraz po walentynkach, a w wielu regionach dzieci miały ferie zimowe, to wszystko wyjaśniało nam dlaczego jest tak długa kolejka do kasy. 
Ja postanowiłam zająć miejsce w kolejce, a Eliasz pojechał szukać miejsca parkingowego. W kolejce czekaliśmy dobre 40 minut, ale to i tak dobrze, bo liczyliśmy, że potrwa to jakąś dobrą godzinę. 
Za dwa bilety zapłaciliśmy 75 euro ( 42 euro za mnie - osobę dorosłą i 33 euro za Eliasza - osobę dorosłą ze zniżką ).
Nie będę już przeciągać ... przejdźmy do konkretów czyli pięknych zdjęć.


Pogoda była cudna ... 12 stopni, pięknie świeciło słońce, niebo było błękitne, a w oddali śpiewały ptaki. Prawdziwa wiosna! 


Może poza wiatrem, który dość intensywnie wiał... stąd te kaptury na głowach. :) Taką kolejkę zastaliśmy, gdy przyjechaliśmy. Zanim Eliasz znalazł miejsce parkingowe kolejka była jeszcze raz taka. 


Przy kasie zapłaciliśmy za swoje bilety i dostaliśmy dwie opaski na rękę. Za bilety płacimy od razu ... można płacić kartą i gotówką.



Dzięki numerkom na opasce mogliśmy znaleźć nasze szafki. Opaski to bardzo wygodne rozwiązanie. Dzięki niej możemy otwierać i zamykać szafkę, a także płacić  za wszystkie atrakcje, jedzenie i inne przyjemności. 



Szafka z numerkiem z opaski. Tutaj tylko przykład, my akurat mieliśmy inne numery :)
Po znalezieniu szafki, możemy się przebrać i korzystać z pięknych uroków wyspy. 
A oto i one.



Możecie być pewni, że na pewno się nie zgubicie, co jakiś kawałek jest duża mapa całej wyspy.



Tego przystojniaka spotkaliśmy podczas zwiedzania. Do ornitologa mi bardzo daleko, dlatego nie powiem Wam co to za ptak. :) 


Tutaj mogę śmiało napisać, że to piękne flamingi.


Przechadzając się pięknymi dróżkami możecie dotrzeć i podziwiać ...


... piękne motyle 





... i tygrysy. :)






Na wyspie znajduje się kilka punktów z jedzeniem ... restauracje, bary, knajpki. W większości obiektów jest samoobsługa... jest to szybkie i mega wygodne rozwiązanie. Jeszcze 2,5 roku temu zamawialiśmy w tych samych knajpkach wszystko z kart i czekaliśmy na swoje dania nawet do 25 minut. Teraz bierzemy po prostu tacę, sztućce i nakładamy sobie to na co mamy ochotę. Idziemy do kasy, pan lub pani ważą posiłki i jako zapłatę odbijamy swoją opaskę. My wybraliśmy pyszne azjatyckie jedzenie. Ja nie omieszkałam nie wziąć sosu orzechowego. To mój ulubiony sos w azjatyckich barach ... zawsze go wybieram, odkąd go spróbowałam :). Wcześniej zawsze wybierałam słodko - kwaśny.


Tej zupy nie zapomnę do końca swojego życia. To zupa Tom Yum, jadłam ją po raz pierwszy i na pewno nie ostatni. Na pewno spróbuję zrobić ją sama.


Dla smakoszy sałatek i zdrowych deserów również coś się znajdzie. W tym punkcie akurat samoobsługi nie było. Wszystko jest przygotowane, pozostaje tylko wybrać coś pysznego.



Takie desery przygotowaliśmy sobie również sami. Są to lody jogurtowe o różnych smakach truskawkowe, czekoladowe, kokosowe, cytrynowe... jakie tylko chcecie :) ... tutaj zaznaczę jogurtowe, bo w każdym smaku czuć jednak ten jogurtowy smak. Nie są to zwykłe słodkie lody, te mają lekko kwaśny smak, dlatego dla nam smakowały tak średnio. Wiem, wiem wyglądają apetycznie ...


... ale uwierzcie, że przy temperaturze jaka jest na wyspie sięgniecie po te lody, nie patrząc na to, że mają lekko kwaśnawy smak :)

Brak komentarzy

Prześlij komentarz